wtorek, 9 czerwca 2009

Gitara i G-funk, czyli 2 edit'y z shimmi

Jam zbliza się wielkimi krokami, zajawka jest coraz większa. Żeby jeszcze bardziej podkręcić atmosfere, postanowiłem wczoraj uruchomić sprzęt video i ustawić się z ekipą na szybkie nagrywki[bxA]. Niestety nie wszyscy kryminaliści mogli sie pojawic na szimi, dlatego kilku osób brakuje na filmie. Przy monterce nie mogłem się zdecydować na muzyke, szukałem czegoś co odda choć troche klimat, który panuje na shimmy i co kojarzy mi się z crime jam’ami. Przez długi czas nie mogłem podjąć decyzji i w końcu zrobiłem dwa edit’y. Pierwszy zadowoli miłośników garażowego harpagaństwa i rozbijania butelek po piwie na środku parkietu, a drugi…hmm – to „słońce kaliforni” i ząbek w new erze…



1 komentarze:

tobin edge pisze...

drugi ma lepszy klimat, a jazda konkretna! udanego jamu!